a
IndeksCalendarLatest imagesFAQSzukajUżytkownicyGrupyRejestracjaZaloguj
#6 Matka 0, Nate 1, szpital


 

 #6 Matka 0, Nate 1, szpital

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Nathaniel Jacobs

Nathaniel Jacobs

Liczba postów : 34

#6 Matka 0, Nate 1, szpital Empty
PisanieTemat: #6 Matka 0, Nate 1, szpital   #6 Matka 0, Nate 1, szpital I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 5:50 pm

Po tym co miało miejsce przed domem, Jacobs trafił do szpitala z dwoma ranami kłutymi brzucha. Nie spodziewał się takiego obroty spraw kiedy zobaczył matkę przed swoim domem. Naprawdę był zaskoczony, że to tak wyszło. Musiał przejść operacje, tak go ta krowa załatwiła, miał zamiar po rekonwalescencji zabrać się za te sprawę, w sensie za jego matkę, ale kiedy doszedł jako tako do siebie odwiedziła go policja i jak się okazało upadek na chodnik okazał się śmiertelny, tak nieszczęśliwie upadła. Na szczęście on nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za spowodowanie śmierci, bo się po prostu bronił przed jej atakiem, wszystko zostało nagrane, na jego ulicy jest monitoring, w końcu to dość bogata dzielnica. Nie sądził, że przyjdzie taki moment, w którym pozbawi życia swojej matki. Kiedy ostatnio widział się z Reagan, mówił, że kobieta za to zapłaci, ale w najgorszych snach nie przewidział takiego obrotu spraw, jednak kiedy się dowiedział to tak jak by mu ulżyło, w końcu nie będzie musiał się o wszystko tak bardzo martwić, jednak chcąc nie chcąc była to jego matka. W głowie Nathaniela szalał totalny chaos. Na szczęście jego rany nie były aż tak poważne jak wydawało się na początku. Ciosy ominęły najważniejsze organy oraz arterię, więc można powiedzieć, że Nate miał dużo szczęścia. Martwił się o swoje dziewczyny, cały czas miał w głowie te sytuacje i nie wiedział co siostra i matka jego córki będą o nim sądzić, czy będą go potępiać.
Lekarze dopiero dzisiaj pozwolili mu na przyjmowanie gości, chcieli, aby doszedł do siebie po operacji, ubłagał ich również, aby Golightly mogła przyprowadzić Zoey, strasznie za nią tęsknił, rozmowa przez telefon to nie to samo. Po chwili usłyszał znajome głosy i najpierw w Sali pojawiła się córka, a po niej Rea.
- Hej. - powiedział uśmiechając się szeroko do obu pań, ale po chwili się skrzywił, bo mała na niego weszła, ale tylko przytulił drobne ciało dziewczynki wdychając jej cudowny zapach.
Powrót do góry Go down
Reagan Golightly

Reagan Golightly

Liczba postów : 35

#6 Matka 0, Nate 1, szpital Empty
PisanieTemat: Re: #6 Matka 0, Nate 1, szpital   #6 Matka 0, Nate 1, szpital I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 8:23 pm

Reagan praktycznie przez cały czas robiła dobrą minę do złej gry. Ciągle z tyłu głowy miała słowa Nate’a, które bardzo ją zaniepokoiły, bo przecież nie chciała, aby zrobił coś, czego mógłby później żałować. Starała się za każdym razem być dla niego oparciem w dobrych, jak i tych złych chwilach. Wydawało się jej, że mężczyzna ponownie zaczyna jej ufać, a na tym właśnie jej zależało. Chciała, aby tym razem wszystko im się ułożyło, a ona nie spierdoli tego swoim dziecinnym zachowaniem. Koniec uciekania. Musiała ogarnąć się na rzecz małej Zoey, z którą spędziła naprawdę sporo czasu. Była wdzięczna za to Jacobs’owi, bo dał jej szansę poprawić się i naprawić wszelkie krzywdy, które im kiedyś wyrządziła.
O całym zdarzeniu dowiedziała się kilka dni później. Jak to się stało? Oby Nate nie został pociągnięty do odpowiedzialności za śmierć własnej matki. Martwiła się. Zwyczajnie, po ludzku. Nikt nie chciał udzielić jej zbyt wielu informacji przez telefon, więc wszystkiego musiała dowiedzieć się od samego zainteresowanego, ale nie naciskała z niczym. Cierpliwie czekała, tłumacząc córce, że tatuś w tej chwili jest bardzo zmęczony i odwiedzą go niebawem.
Idąc przez szpitalny korytarz miała ściśnięte gardło, ale musiała być silna dla Zoey, która mocno trzymała jej rękę i wręcz skakała z radości, że w końcu zobaczy ojca. Czasem zastanawiała się, czy będzie w stanie stworzyć tak silną relację, co Zoey z Nate’m. Przed nią jeszcze długa droga, musiała w jakiś sposób wyznać prawdę dziewczynce, że już nie jest jej ciocią, a mamą. – Nate – wyszeptała, widząc mężczyznę w nie najlepszym stanie. Wyglądał jak siedem nieszczęść, ale to nie przeszkodziło ich córce w przywitaniu się z tatą. – Zoey, ostrożnie – zbliżyła się do nich, zajmując krzesło stojące blisko łóżka. Jej mina mówiła sama za siebie, ale nie potrafiła uśmiechnąć się, gdy nie znała żadnych szczegółów całego zdarzenia. Gdzieś tam w głębi duszy cieszyła się, że matka Nate’a nie będzie zatruwać ich życia. – Cieszę się, że jesteś cały i zdrowy – kłamstwo (z tym drugim), bo nie wyglądał jak okaz zdrowia, ale musiała powiedzieć cokolwiek. Wyciągnęła swoją dłoń, aby chwycić tą jego i posłała mu długie spojrzenie.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Jacobs

Nathaniel Jacobs

Liczba postów : 34

#6 Matka 0, Nate 1, szpital Empty
PisanieTemat: Re: #6 Matka 0, Nate 1, szpital   #6 Matka 0, Nate 1, szpital I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 8:25 pm

Mężczyźnie całkowicie te słowa wypadku z głowy. Naprawdę nie planował czego takiego, można o nim wiele powiedzieć, ale nie coś takiego. Nie jest jakimś psychopatą. Mówił to wszystko pod wpływem alkoholu, tak, pewnie każdy się tak tłumaczy kiedy kogoś skrzywdzi – to wina alkoholu. Nie jest to żadnym tłumaczeniem i nikt nie bierze takiego czegoś pod uwagę. To co on wtedy mówił to było gadanie pijanego człowieka, nawet w największych snach by nie pomyślał, że to się tak skończy. Matko jakie to wszystko jest skomplikowane. Dlaczego jego życie musi tak wyglądać? Czy to źle, że w końcu ułożył sobie życie tak jak trzeba? Ma być karany za to, że w końcu było mu dobrze? Sam tego całego bałaganu nie rozumiał, ale jedno wiedział na pewno. Po raz kolejny będzie musiał posprzątać po swojej matce, nawet po jej śmierci. Totalnie nie miał na to ochoty, naprawdę i pierwszy raz od dłuższego czasu ma ochotę cała te sytuacje zostawić swojemu biegowi. Świat się przez to się rozwali. Chce się w końcu skupić na swoim życiu. Na córce. Na odbudowie, trzeba podkreślić, na całkowitej odbudowie zaufania do Reagan. A niestety to nie nastąpi od tak jak by się mogło wydawać. Widział, że dziewczyna stara się to przekonać do sobie i naprawdę doceniam jej starania. Może czasami tego nie widać, ale tako właśnie jest Jacobs.
- To nic. - powiedział tylko uśmiechając się do Golightly. W zasadzie nie czuł się źle, jest to pewnie zasługa tych cudownych leków przeciwbólowych, ale nawet gdyby bolało go bardzo robi tak nie wypuścił by swojego małego skarbu ze swoich objąć. Przez chwile nawet przeszło mu przez myśl, że ta chora psychicznie kobieta, która urodziła Nate’a mogła by skrzywdzić, któraś z jego dziewczyn. Kiedy to sobie uzmysłowić po prostu przechodziły go ciarki. Z dwojga, a właściwie z pięciorga lepiej, że to on tutaj się znajduje. - Prawda jest, że leki przeciwbólowe działają cuda. - tak, Nathaniel próbował trochę zażartować, ale jakoś mu nie szło. Złapał jej drobną rękę. - wszystko jest dobrze, naprawdę. - zapewnił patrząc w jej oczy.
Powrót do góry Go down
Reagan Golightly

Reagan Golightly

Liczba postów : 35

#6 Matka 0, Nate 1, szpital Empty
PisanieTemat: Re: #6 Matka 0, Nate 1, szpital   #6 Matka 0, Nate 1, szpital I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 8:26 pm

Całe szczęście, że to wszystko miało już swój finał, a Nate ostatecznie mógł odetchnąć pełną piersią, ponieważ matka nie będzie zawracać mu głowy własnymi problemami, bo tak na dobrą sprawę – sama powinna była poradzić sobie z tym, co los jej zgotował. A może to po prostu karma, bo była tak wredną i nieznośną suką? Może i nie powinna była myśleć w taki sposób o kimś, kto nie żył, ale nigdy nie życzyła niczego dobrego kobiecie, która przyczyniła się między innymi do wyjazdu Reagan z miasta. Gdyby nie podjudzanie Pani Jacobs, Golightly z pewnością zostałaby w Chicago i żyliby sobie w spokoju. A teraz? Teraz była zupełnie inną osobą, wspierała Nate’a na każdym kroku i robiła wszystko co tylko mogła, aby Zoey była najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. To nic, że w dalszym ciągu uważała ją za ciocię, ale to taki mały szczegół, który powinna naprostować za jakiś czas.
Przyglądała się tej dwójce z szerokim uśmiechem, bo nie była w stanie oderwać od nich wzroku. Właściwie to tylko oczy miała po Reagan, a całą resztę zgarniała po Jacobsie. Westchnęła cicho, odwracając wzrok w innym kierunku, bo miała wrażenie, że jeszcze chwila, a rozkleiłaby się na dobre. – Ale to w dalszym ciągu leki przeciwbólowe, które działają tylko chwilę, a nie całą wieczność. Później możesz jeszcze bardziej odczuwać ból – troszczyła się, po prostu. Czy można było ją za to winić? Oczywiście, że nie. Posłała mężczyźnie delikatny uśmiech, odwzajemniając uścisk jego dłoni. – Powinniśmy porozmawiać, ale to nie tutaj i nie teraz. Mogę jeszcze poczekać ze wszystkim – skinęła głową na własne słowa, bo chyba powinni określić na jakim etapie byli i czy powinni byli w jakiś sposób przygotować córkę na to, aby w końcu dowiedziała się, że ciocia to tak naprawdę mama. Przed nimi jeszcze długa droga, ale wierzyła, że wszystko się jakoś ułoży.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Jacobs

Nathaniel Jacobs

Liczba postów : 34

#6 Matka 0, Nate 1, szpital Empty
PisanieTemat: Re: #6 Matka 0, Nate 1, szpital   #6 Matka 0, Nate 1, szpital I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 8:28 pm

Nathanielowi naprawdę spadł kamień z serca. Sprawa z jego teraz już zmarłą matko nie dawała mu spokoju i ostatnimi czasu bardzo przybrała na sile. Można było zauważyć zmianę w zachowaniu Jacobsa, stał się nie spokojny i nerwowy, bo nie miał pojęcia na co może wpaść ta niezrównoważona kobieta, w takich chwilach ogromnie brakowało mu taty, który by go wsparł, ale niestety nie ma go z nim do wielu lat, ale ma Reagan, może tego nie pokazuje za bardzo, jednak jest bardzo wdzięczny dziewczynie za to co robić. Śmierć matki Jacobsów coś skończyła, ale jednocześnie pozwoli im zacząć na nowo. Będą mogli przeorganizować swoje życia i przede wszystkim odetchnąć ze spokojem, bo nikt nie będzie im podkładać kłód pod nogi, jak ta krowa miała w zwyczaju. Nie chciał, aby Zoey rosła w takich warunkach, jego mała rodzina to dla niego priorytet i w tym momencie nikt nie podejrzewa jaki ciężar spadł z barków młodego mężczyzny. Mimo, że tak się nie powinno mówić, to prawda, ale ona dostała za swoje. Chociaż chciał to załatwić inaczej, ale karma sama to załatwiła, dostała spłatę swojego długu, który był dość pokaźny.
Ich córka dostała to co najlepsze po obojgu rodziców, nie tylko miała oczy po Reagan, ale również pewne zachowania. Potrafiła okręcić sobie tatę wokół palca, ale na szczęście już się na to uodpornił. Chce żeby mała wyrosłą na dobrego człowieka, ale tez aby niczego jej nie brakowało.
- Wiem o tym, ale tak strasznie się bałem o nią, o was. Nie wiedziałem czy czegoś nie wymyśliła przed tym zanim do mnie przyszła. - powiedział patrząc na Reagan, a jego oczach można było zauważyć strach. Nie często to pokazywał, wolał zamykać w sobie, w swojej głowie, ale chyba już nie musi. - Porozmawiajmy tutaj, nie odwlekajmy już tego. - odparł z lekkim uśmiechem Nate. Odwlekanie niczego nie da, a żyć w zawieszeniu wiecznie nie mogą, bo się tak nie da.
Powrót do góry Go down
Reagan Golightly

Reagan Golightly

Liczba postów : 35

#6 Matka 0, Nate 1, szpital Empty
PisanieTemat: Re: #6 Matka 0, Nate 1, szpital   #6 Matka 0, Nate 1, szpital I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 8:28 pm

Nie znosiła kobiety, która niestety była matką Nathaniela. W takich przypadkach naprawdę cieszyła się, że jej rodzice adopcyjni byli najlepszym, co mogło ją spotkać w życiu. Nigdy, ale to nigdy nie pozwolili, aby Reagan brakowało czegokolwiek. Za wszelką cenę starali się, aby ich wszystkie dzieci mieli w życiu jak najlepiej i, w razie jakichkolwiek problemów mogli zwrócić się do nich. Współczuła Jacobsowi, że musiał przez tyle lat znosić towarzystwo rodzicielki, która nie sprawdziła się w swojej roli. Jedyne czego nauczyła własne dzieci, to niechęć do siebie samej. Z tego mogła być dumna, gdziekolwiek teraz była. Golightly także nie życzyła jej nigdy niczego dobrego, bo wystarczająco namieszała w ich wspólnym życiu. Całe szczęście, że Zoey nie będzie w stanie poznać lepiej własnej babci. Wyjdzie jej to na dobre. Nie powinna była, ale cieszyła się, że to wszystko skończyło się właśnie w taki sposób. Najważniejsze było to, że Nate był cały, a ta wariatka już nigdy więcej nie pojawi się w jego życiu. O Zoey także była spokojna już w stu procentach, bo kto wie, co mogłaby nagadać tamta kobieta? Była zdolna do wszystkiego.
– Wszystko dobrze, Nate. Nie pozwoliłabym, żeby ta kobieta zbliżyła się do nas, zwłaszcza do Zoey – zapewniła mężczyznę, gdyby miał jakiekolwiek wątpliwości. Dopiero co odzyskiwała zaufanie w jego oczach, więc nic zdziwiłaby się, gdyby jego myślenie było jeszcze na innym poziomie. Ścisnęła jego dłoń, posyłając mu delikatny uśmiech. Zdziwiona słowami Jacobsa, z początku nie wiedziała co powiedzieć. Skinęła powoli głową, spoglądając na Zoey, która ewidetnie cieszyła się widokiem ojca. – Jesteś pewien, że powinna dowiedzieć się tego tutaj? – może i rzeczywiście powinni to załatwić tu i teraz. Im dłużej czekali, tym bardziej ranili córkę, która powinna wiedzieć o wszystkim. Jak na swój wiek, potrafiła zrozumieć więcej, niż można by było przypuszczać. Miała nadzieję, że niczego w ten sposób nie pogorszą.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Jacobs

Nathaniel Jacobs

Liczba postów : 34

#6 Matka 0, Nate 1, szpital Empty
PisanieTemat: Re: #6 Matka 0, Nate 1, szpital   #6 Matka 0, Nate 1, szpital I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 8:30 pm

Nate prawie przez całe swoje dzieciństwo zazdrościł innym dzieciakom tego, że mają normalne mamy. Takie, które się nimi opiekują, wychodzą na spacer i przychodzą do szkoły na przedstawienia z różnych okazji. Nie rozumiał dlaczego jego mama robi coś takiego, uważał, ze to pewnie jego wina, bo jest niegrzecznym chłopcem i nie zasłużył na co, by mama pojawiała się u niego. Wtedy tego nie rozumiał. Darem bożym dla niego był tata, który stanął na wysokości zadania, by wychować dobrze swoje dzieci. Jedyne czego żałował Nathaniel to, to że tak krótko tata był w jego życiu. Lekarz mu powiedział, że ojciec się przepracowywał i nadmierny stres go wykończył, ale też zdawał sobie sprawę z tego, iż większą część tego stresu powodowała matka, której teraz już na szczęście nie ma. Nie pójdzie nawet na jej pogrzeb. Nie zasłużyła sobie na to. Nie chce mieć już nic wspólnego z tą piekielną kobietą. Wiedział, że nie powinien tak mówić o swojej matce, ale ten, kto wie co przez nią miał przybił by mu piątkę i się z nim zgodził.
- Jestem tego pewny, jestem pewny ciebie. - poprawił się patrząc na Reagan. - Ale nie byłem pewny co do niej. - westchnął przeciągle. Chyba jeszcze nie dotarło do niego, że może już spokojnie odetchnąć. Pewnie stanie się do kiedy emocje do końca odpadną i nie będzie miał już żądnych nieprzyjemności związanych z tą kobietą.
Na słowa Reagan pokiwał tylko głową. Im dłużej będą czekać tym gorzej mała może to znieść, nie chce też cały czas żyć z poczuciem, że oszukuje małą, a to może potem źle wpływać na niego. - Zoey, posłuchaj.- chciał zwrócić na siebie uwagę córki i udało mu się, spojrzała na niego cudownymi oczami, w których było tyle ufności. - Musimy ci coś ważnego powiedzieć. Bo ciocia Reagan nie jest twoją ciocią.. - nie skończył bo córka mu przerwała. - Bo jest moją mamą. Słyszałam jak o tym rozmawialiście. – powiedziała dziewczynka marszcząc brwi. Nate’a zatkało.
Powrót do góry Go down
Reagan Golightly

Reagan Golightly

Liczba postów : 35

#6 Matka 0, Nate 1, szpital Empty
PisanieTemat: Re: #6 Matka 0, Nate 1, szpital   #6 Matka 0, Nate 1, szpital I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 8:31 pm

Nie wyobrażała sobie tego, co Nate przechodził z własną matką. Ona sama zaznała jak najwięcej miłości ze strony rodziców adopcyjnych. Stanęli na wysokości zadania, aby mała Golightly doznała jak najwięcej miłości, bo jej biologiczna rodzina nawaliła na całej linii. Nawet po spotkaniu z prawdziwym rodzeństwem nie była gotowa, aby poznać brata oraz młodszą siostrę. Uważała, że temat był dla niej zamknięty, bo miała takie życie o którym zawsze marzyła. W tej chwili wystarczał jej Jacobs oraz mała Zoey, którzy byli znajdowali się w tej chwili na pierwszym miejscu. Zamierzała stać murem za mężczyzną i poprzeć go w każdej decyzją, którą chciał podjąć względem matki, której nie było teraz na świecie. Rozumiała to, że nawet po jej śmierci wypowiadał się o niej źle. Nikt nigdy nie chciałby doznać takiego zawodu ze strony rodzica, który powinien przez całe życie być oparciem dla własnego dziecka. Całe szczęście, że Golightly zrozumiała to wszystko właśnie teraz, a nie na przykład po osiemnastu latach. Wystarczająco pluła sobie w brodę, że czekała dwa lata, aby przekonać się całkowicie do macierzyństwa.
Spojrzała nieco zszokowana przez słowa, które wydostały się z ust mężczyzny. Chyba naprawdę przekonał się do Reagan oraz tego, że naprawdę zrozumiała swój błąd. Zmieniła się. Zrozumiała, że zrobiła źle uciekając bez słowa. Gdyby wcześniej wiedziała – z całą pewnością by została. – Nawet nie wyobrażasz sobie, ile twoje słowa dla mnie znaczą – odparła niemalże od razu, nieco wzruszona całą sytuacją. Obiecała jednak sobie, że nie będzie płakać z tego powodu. Nie mogła. W końcu była twardą babką. Patrzyła uważnie na córkę, mając nadzieję, że nie wpadnie w panikę. Ciężko było oczekiwać zrozumienia ze strony dwulatki, która rozumiała więcej, niż można było przypuszczać. Otworzyła usta, aby coś powiedzieć, ale po chwili je zamknęła. Zamurowało ją. – Zoey – powiedziała cicho, choć nie wiedziała co powinna była teraz zrobić. Zamiast tego, dziewczynka podeszła do Reagan i najzwyczajniej w świecie ją przytuliła. Odwzajemniła uścisk, uśmiechając się pod nosem. – Kocham cię najmocniej na świecie – dodała po dłuższej chwili, ściskając córkę ze wszystkich sił. Spojrzała w kierunku Nate’a i wyszeptała krótkie dziękuje. Wyglądało na to, że wszystko wracało na właściwy tor.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Jacobs

Nathaniel Jacobs

Liczba postów : 34

#6 Matka 0, Nate 1, szpital Empty
PisanieTemat: Re: #6 Matka 0, Nate 1, szpital   #6 Matka 0, Nate 1, szpital I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 8:32 pm

Życie nie zawsze idzie po naszej myśli, ale dla niego posiadanie córki było pewnego rodzaju cudem, bo zyskał chęć do życia i motywacja do tego by stać się dobrym człowiekiem i jeszcze lepszym ojcem. Radził sobie z tym, chociaż nie było łatwo, nigdy przez myśl nie przeszło mu przez myśl, by oddać Zoey. Bywały momenty, że zastanawiał się co by się z nim nie stało, gdyby w jego życiu nie pojawiła się mała Jacobs. Na początku bardzo źle zareagował na widok Regan, ale trudno mu było uwierzyć w jej nagłą zmianę. Nie uwierzył w jej chęć poprawy, ale udowodniła mu to swoim zachowaniem wobec niego, a przede wszystkim wobec ich wspólnej córki. A trzeba przyznać, że mała jak na swój wiek jest bardzo inteligentna i pewne rzeczy rozumiała szybciej niż inne dzieci w jej wieku.
Przez sposób swojego myślenia na pewno nie dawał dobrego przykładu swojej córce, ale na szczęście dziewczynka nie wiedziała o istnieniu swojej babci i to się nie zmieni. Kobieta nie mogła zatruć życia swojej wnuczce. Teraz skupi się budowaniu na nowo pewnych relacji.
Wiecie co zrobił Nate gdy pierwszy szok minął? Roześmiał się! Wesoło i głośno, czyli tak jak dawno tego nie robił. Rana mu trochę dokuczała, ale nie mógł w to uwierzyć. Zoey po raz kolejny go zaskoczyła.
- Nie ładnie jest podsłuchiwać, Zo. - powiedział z szerokim uśmiechem, wiec w zasadzie to nie była żadna nagana tylko informacja. Ten dzień zapowiadał się naprawdę dobrze. Również ten widok, który miał przed sobą powodował, że rosło mu serce. W głębi duszy chciał, by tak wyglądało jego życie. Kiwnął jej głową. – Na reszcie wszystko jest tak jak powinno. - westchnął i zamknął na chwile oczy. Nathaniel jest w tym momencie szczęśliwy i spokojny. Jakie to fajne uczucie.


Ostatnio zmieniony przez Nathaniel Jacobs dnia Wto Sty 28, 2020 8:32 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Reagan Golightly

Reagan Golightly

Liczba postów : 35

#6 Matka 0, Nate 1, szpital Empty
PisanieTemat: Re: #6 Matka 0, Nate 1, szpital   #6 Matka 0, Nate 1, szpital I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 8:32 pm

Reagan do pewnych spraw musiała po prostu dojrzeć. Wcześniej nie wyobrażała sobie mieć dziecka, ani tym bardziej zajmować się takim brzdącem. Była zbyt uprzedzona, jeśli chodziło o dzieci. Nic dziwnego, że wolała uciec od odpowiedzialności. Taka opcja wydawała się jej wtedy najlepszą na świecie. A teraz? Nie widziała świata poza córką, która była ciekawa wszystkiego i jak na taki wiek, była naprawdę inteligentna. Nie miała pojęcia, czy to geny, czy po prostu dzieciaki w dzisiejszych czasach już takie były. Poza tym, nie chciała już nigdy więcej rozstawać się z dziewczynką, bo obie bardzo przywiązały się do siebie. Jedna bez drugiej nie potrafiła wytrzymać godziny, a Golightly nawet na przerwach w pracy wydzwaniała tylko, aby usłyszeć głos córki. No i kto by pomyślał, że jej życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni? To już nie była ta sama Reagan, która zwykła rozbijać się po barach i bawiła się z przypadkowymi ludźmi. Nie działała już na yolo. Teraz, gdy była mamą na pełen etat, każdy ruch musiał być przemyślany. Nie było już odwrotu.
Gdyby miała podobną sytuację, bez wahania postąpiłaby właśnie w dokładnie taki sam sposób. Nie chciałaby, aby Zoey poznała jej biologicznych rodziców. Zresztą, ona sama nie zamierzała ich poznawać, bo skoro porzucili ją dawno temu – to nie potrzebowali jej teraz. Wystarczyło jej, że ci adopcyjni spisywali się na medal i to ich mogła bez wahania nazwać dziadkami małej Z. Śmiała się jeszcze dobrą chwilę, a dziewczynka razem z nimi. Reagan pokręciła tylko głową na boki i pokiwała palcem przed twarzą córki. – W tym przypadku to nie jest nic złego, bo razem z tatą nie gniewamy się na ciebie, ale następnym razem nie możesz tego robić. No wiesz, czasem dorośli muszą mieć swoje tajemnice. Ty na pewno ze swoimi koleżankami jakieś masz, co? – przyjrzała się małej, posyłając jej szeroki uśmiech. Uczyła się jeszcze, jak powinna była rozmawiać z dziećmi w takim wieku. Nie wiedziała, czy szło jej marnie, dobrze, a może tylko znośnie. – Czyli.. nie musimy się już niczym martwić? – zapytała tak dla pewności, skupiając całą uwagę na mężczyźnie.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Jacobs

Nathaniel Jacobs

Liczba postów : 34

#6 Matka 0, Nate 1, szpital Empty
PisanieTemat: Re: #6 Matka 0, Nate 1, szpital   #6 Matka 0, Nate 1, szpital I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 8:33 pm

Sam Nate zauważył, że jego mała Zoey jest bardzo inteligentnym dzieckiem i jest z niej szalenie dumny. Cieszył się z posiadania tej małej mądrali w swoim życiu, jeszcze kilka lat temu nawet nie wyobrażał sobie tego, że zostanie ojcem. Gdyby ktoś mu coś takiego powiedział wyśmiał by te osobę, wtedy totalnie skupiał się na swojej karierze i tym, żeby rozwijać prężnie rodzinną firmę. Nie myślał o posiadaniu rodziny, wtedy oczywiście, ale jak widać los miał co do niego inne plany, ale czy można mu się dziwić? Zawsze kiedy człowiek sobie coś ustali co dzieje się coś lub pojawia się jakaś osoba, która nam ten plany zmienia, albo totalnie niszczy. W jego przypadku zmieniły się priorytety i sposób postrzegania świata. Fakt, na początku trochę się pogubił, bo został sam z małym dzieciakiem, ale udało się. Cała ta sytuacja zmieniła Nathaniela i to w dobrym tego słowa znaczeniu.
Nie chciał wywierać na Reagan jakiegoś wielkiego nacisku. Sama musiała zdecydować jaką rolę chce odgrywać w życiu córki. Nie okazał się wielkim panem miłosierdzie, nie. Na początku, jak widomo, nie chciał nawet dopuścić ciemnowłosej do Zoey, nawet na odległość po tym co zrobiła, ale stwierdził, że każdy się może zmienić i nawet tego chciał dla dobra małej. Był ciekawy co z tego wyjdzie.
- Tylko nie przyzwyczajaj się krasnalu. Tym razem ci się upiekło, ale nie wolno słuchać o czym dorośli rozmawiają. - teraz powiedział to trochę bardziej zdecydowanym tonem. Nie chciał, żeby dziewczynka miała mętlik w głowie, bo sprzeczne sygnały właśnie w taki sposób działają. Chciał, żeby Zo wyrosła na dobrą i mądrą dziewczynkę. Chyba dobrze mu to idzie, prawda? W każdym razie taką miał nadzieje. Okaże się w przyszłości. - Jak na razie nie. - rzucił z lekkim uśmiechem, bo nie mógł zapewnić jej, że tak będzie zawsze. Tego nawet Jacobs nie wiedział, ale z pełnym przekonaniem mógł powiedzieć, że w końcu jest szczęśliwy i spokojny, bo z jego barków spadł ogromny ciężar.
Reagan i Zoey posiedziały u niego jeszcze trochę i od razu czuł się lepiej, ale w końcu małego stworka dopadło zmęczenie i obie dziewczyny pojechały do domu.

Zt. X2
Powrót do góry Go down
Sponsored content




#6 Matka 0, Nate 1, szpital Empty
PisanieTemat: Re: #6 Matka 0, Nate 1, szpital   #6 Matka 0, Nate 1, szpital I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

#6 Matka 0, Nate 1, szpital

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Nathaniel Jacobs & Reagan Golightly-