a
IndeksCalendarLatest imagesFAQSzukajUżytkownicyGrupyRejestracjaZaloguj
#2 gdzieś w parku


 

 #2 gdzieś w parku

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Reagan Golightly

Reagan Golightly

Liczba postów : 35

#2 gdzieś w parku Empty
PisanieTemat: #2 gdzieś w parku   #2 gdzieś w parku I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 5:07 pm

Życie Reagan w żadnym wypadku nie wyglądało na spokojne. Dosyć często nie mogła w nocy spać, zbyt wiele myśli chodziło jej po głowie. Nie potrafiła znaleźć dla siebie miejsca, spotkanie Nate'a w barze zdecydowanie wyprowadziło ją z równowagi. Wiedziała, że kiedyś i tak będzie musiała się z nim skontaktować, więc dostała kubłem zimnej wody już kilka dni po przyjeździe. Naprawdę starała się. Starała się funkcjonować, jak gdyby nic się nie stało, a jej życie było całkowicie normalne. Tylko, że to tylko pozory. Udawała przed innymi, że nic jej nie było, że życie ma wręcz usłane różami. Zdziwiła się w momencie, gdy to Jacobs chciał jako pierwszy spotkać się z Reagan i porozmawiać. Wybiło ją to trochę z rytmu, ale nie zamierzała odmówić. Chyba lepiej, że to on zrobił pierwszy krok, prawda? Kompletnie nie wiedziała czego może się spodziewać na tym spotkaniu, ale chyba czas wyłożyć wszystkie karty na stół. Chciała kontaktu z córką, nieważne jak bardzo Nathaniel mógłby być przeciwko temu. Była matką Zoey. Popełniła wielki błąd, którego zaczynała żałować, ale kto nie postąpiłby tak samo na miejscu Golightly? Od zawsze brakowało pieniędzy w jej rodzinie. Chociaż raz chciała poczuć się wyżej od innych. Potrzebowała tego. Potrzebowała normalnego życia. Rozerwania się. Wielkiej przygody. Teraz zamierzała naprawić wszystko, co zepsuła.
Nieco spóźniona, pojawiła się jednak w umówionym miejscu. Niemalże biegła na to spotkanie, ale była dopiero co po pracy. Musiała załatwić jeszcze kilka rzeczy, zanim opuściła szkołę. Zdyszana zatrzymała się przy ławce, na której siedział Nathaniel.
- Bardzo cię przepraszam. W szkole zatrzymali mnie na dłużej, nie miałam zamiaru się spóźniać. - wytłumaczyła się od razu, posyłając mu dosyć niewyraźne spojrzenie. Miała wrażenie, że zaraz zwymiotuje przez cały ten stres spowodowany rozmową z Nate'm. Nie do końca wiedziała, co takiego miał jej do powiedzenia, ale domyślała się tylko, że ich pogadanka nie będzie należała do najlepszych.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Jacobs

Nathaniel Jacobs

Liczba postów : 34

#2 gdzieś w parku Empty
PisanieTemat: Re: #2 gdzieś w parku   #2 gdzieś w parku I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 5:08 pm

Nathaniel nie miał zamiaru zmieniać swojego rozkładu dnia przez spotkanie z Reagan. Tak jak miał zaplanowane poszedł do pracy na kilka spotkań związanych z interesami. Zajrzał też na budowę nowego hotelu, kierownik budowy wyjaśnił mu na jakim etapie są, Nate był zadowolony, że wszystko idzie tak sprawnie, podziękował mężczyźnie i wrócił do domu. Zrobił już swoje, a nie musi ciągle zajmować się interesami, prawda?
Miał już dosyć tych tajemnic i tego, że po tylu latach nadal nie wie dlaczego dziewczyna zostawiła go bez słowa, chyba należały mu się jakieś wyjaśnienia, nie miał zamiaru tego tak zostawić, nie drążył tego wcześniej, gdyż miał ważniejsze rzezy na głowie, jak wychowanie dziecka i firma, którą odziedziczył po śmierci taty, to wydarzenie bardzo się odbiło na Jacosbie i wpłynęło na zmianę jego zachowania.
Czekał już w wyznaczonym miejscu jakiś czas, a nauczycielka nadal się nie pojawiała, przeszło mu przez myśl, że stchórzyła, nie zdziwiło by go to, kiedy go zostawiła uzmysłowił sobie, że tak naprawdę nie zna tej dziewczyny, ale cóż, w życiu uczymy się na błędach. Po chwili Reagan pojawiła się na horyzoncie, kiedy podeszła, wstał.
- W porządku, rozumiem. - powiedział tylko. - Nie będę owijał w bawełnę, bo nie mam na to czasu. Chce wiedzieć dlaczego dwa lata temu zostawiłaś mnie i Zoey bez słowa?- nie miał już ochoty na bawienie się w uprzejmości, z nim nikt się tak nie bawił, a poza tym chce to załatwić jak najszybciej i wrócić do córeczki, która została z nianią.
Powrót do góry Go down
Reagan Golightly

Reagan Golightly

Liczba postów : 35

#2 gdzieś w parku Empty
PisanieTemat: Re: #2 gdzieś w parku   #2 gdzieś w parku I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 5:08 pm

Reagan potrzebowała dojrzeć do niektórych spraw i właśnie to był idealny czas na naprawienie własnych błędów. Na naprawienie wszystkiego, co zepsuła między nią, a Nate’m. Nie, nie oczekiwała, że mężczyzna przyjmie ją z otwartymi ramiona. Nie spodziewała się niczego konkretnego z jego strony. Czy nadal go kochała? Sama nie potrafiła odpowiedzieć sobie na to pytanie, ale z całą pewnością kochała swoją córeczkę i zamierzała chociaż naprawić to, czego Zoey brakowało przez cały ten czas – matki. Spotkanie tej dwójki nie będzie należeć do przyjemnych i całkowicie zdawała sobie sprawę. Tak samo, jak wina leżała tylko po jej stronie. Nikogo więcej. To ona zostawiła całe swoje życie, w sumie dlaczego? Bo matka Jacobs’a ją do tego nakłoniła? Bo chciała pożyć jak królowa? Ile tak można? Dość już się wyszalała. Czas, aby stać się dorosłą kobietą i wrócić do swoich obowiązków. Nie mogła tak postępować przez resztę swojego życia. Jej rodzice na pewno nie byli z niej dumni, ale mimo wszystko kochali ją całym sercem. Nawet jeśli byli to tylko rodzice adopcyjni. Ale, liczył się sam fakt. Nigdy nie wypięli się na nią, tak jak zrobiła to ona. Bolało jeszcze bardziej, im dłużej się nad tym zastanawiała. Zajęła miejsce na ławce i skinęła powoli głową na jego słowa. No cóż, powinna wyłożyć wszystkie karty na stół. Nieważne, jak bardzo to wszystko nie będzie mu się podobało. - Dobrze, Nate. Zasługujesz na samą prawdę. - przyznała cicho, a wzrok odwróciła w zupełnie innym kierunku. Wzięła głęboki oddech, a swoje dłonie splotła w koszyczek, bo zaczynała za bardzo denerwować się całą rozmowę. – Twoja matka. Chciała, abym zniknęła z waszego życia. Nigdy nie przepadała za mną, bo moja rodzina nie była wystarczająco bogata na wasze progi. – zaśmiała się krótko, posyłając mu słabe spojrzenie. – Zapłaciła mi, Nate. Za odejście, żebym już nigdy więcej nie kontaktowała się z wami. Ale ile człowiek może z tym żyć? Nie mogłam żyć z myślą, że moja córka wychowuje się bez matki. Wiem, co powiesz. Ale ja chcę uczestniczyć w jej życiu. Niczego więcej nie oczekuje. – cholera, jak ona bardzo pragnęła w tej chwili, aby to wszystko się już skończyło. Nie cierpiała przechodzić przez coś takiego. Nie przywykła do rozwiązywaniu problemów, bo zazwyczaj ich unikała. A teraz, cóż. Musiała wziąć się w garść, jeśli jeszcze chciała uczestniczyć w życiu córki, choć nie wiedziała czy Nathaniel pozwoli jej na to.
Powrót do góry Go down
Nathaniel Jacobs

Nathaniel Jacobs

Liczba postów : 34

#2 gdzieś w parku Empty
PisanieTemat: Re: #2 gdzieś w parku   #2 gdzieś w parku I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 5:10 pm

Jak to sie mówi, lepiej późno niż wcale, jednak w tym przypadku to nie było lepiej, a na pewno za późno na pewne rzeczy, o których myśli Reagan. Nathaniel nie miał wyboru i musiał dorosnąć w zawrotnym tempie, aby stanąć na wysokości zadania, w tym wypadku dobrze wychować i zająć sie swoją córeczką. Nie miał takiego wyboru jak dziewczyna, no w zasadzie miał drogę wyjścia, mógł oddać dziewczynkę do adopcji popierając to wieloma logicznymi argumentami, które w jego głowie brzmiały by nadzwyczaj sensownie, ale nigdy nie przyszło mu do głowy, aby voś takiego zrobić. Zakochał sie w tej małej dziewczynce kiedy zobaczył ją po raz pierwszy w szpitalu i wiedział, że nigdy nie pozwoli na to, żeby ktoś skrzywdził jego jedyne dziecko. Nie przewidział jednak tego, że własna matka zostawi Zoey. Jak widać w pewnych sprawach nie należy brać niczego za pewnik, tak jak to zrobił Nate. Człowiek uczy sie na błędach przez całe swoje życie. A on dostał bolesną lekcje. Miał zamiar dowiedzieć się wszystkiego.
- Cieszę sie, że w końcu doszłaś do tego wniosku. - odparł trochę zgryźliwie Jacobs krzywiąc sie przy tym z lekkim niesmakiem. Naprawdę nie miał ochoty na te rozmowę, ale musieli ją przeprowadzić. Spojrzał na nią, wyglądała jak uosobienie niewinności. Taaaa. Prychnął w duchu, jeśli oczywiście tak można. Nie będzie nic ułatwiać. Nie zdziwiło go za bardzo to co usłyszał o swojej matce.
- Nie dziwi mnie to, że próbowała takiej sztuczki, a nie, nie próbowała, bo jej sie udało. Wybrałaś kasę zamiast życia ze mną. Sprzedałaś sie Reagan i nie graj tutaj skrzywdzonej, bo to akurat ci nie przystoi. - mówił spokojnie, bo nie miał zamiaru robić żadnych scen, nie widział w tym żadnego sensu. - Chyba sobie żartujesz. Nie pozwolę żebyś kiedykolwiek zobaczyła sie z moją córką. Straciłaś te możliwość kiedy wyjechałaś, chciałaś wolności. To ją masz. - na pewno nie dopuści do tego, aby Golighlity zbliżyła sie do małej. Nie będzie jej mieszać w głowie. Co jeśli znowu ktoś jej zaproponuje pieniądze i ona je przyjmie i zniknie po raz kolejny z życia dziewczynki? Wtedy nie pamiętała matki, jednak teraz będzie cierpiała, a do tego nie dopuści.
Powrót do góry Go down
Reagan Golightly

Reagan Golightly

Liczba postów : 35

#2 gdzieś w parku Empty
PisanieTemat: Re: #2 gdzieś w parku   #2 gdzieś w parku I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 5:10 pm

Z całą pewnością, Reagan popełniła krytyczny błąd, który ciężko było wymazać, a tym bardziej zapomnieć o tak karygodnym występku, ale była przerażona, okej? Przerażona wizją wychowywania dziecka, bo nigdy tego nie planowała. Nie planowała zostać matką i jeszcze kilka lat wstecz była przekonana, że nie będzie wystarczająco dobra dla Zoey. A doskonale wiedziała, że Nathaniel sprawdzi się świetnie w tej roli. A widząc go szczęśliwego na co dzień wiedziała, że podjęła dobrą decyzję. Czasu już nie da się cofnąć, choć z perspektywy czasu chciałaby, bardzo by chciała cofnąć wszystkie złe rzeczy, których się dopuściła. Już nie chodzi o sam fakt zranienia Jacobs’a. Największe znaczenie miała w tym wszystkim Zoey i choćby miała stanąć na głowie, to ją odzyska.
Nie miała pojęcia dokąd zmierzała ich rozmowa i spodziewała się właśnie takie obrotu spraw. Bo niby jak inaczej miał zachować się Nate, który został ze wszystkim sam? Nie przyjąłby jej z otwartymi ramionami. Cierpiał – i to jest zupełnie normalne. Tak czują się ludzie, którym zależało na drugiej osobie. Karma wróciła, bo Reagan czuła się w tej chwili dokładnie tak samo. Chociaż z tego faktu mógł cieszyć się Jacobs.
– A czy ktoś powiedział, że gram skrzywdzoną? Nie. Chciałam tylko, abyś wiedział jak było i nie, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Uznałam, że powinieneś o tym wiedzieć i to wszystko. – odparła wzruszając ramionami i posyłając mu zdawkowe spojrzenie. I w jednej chwili wszystko się w niej zagotowało. Jak on mógł? Przecież nie mógł tego zrobić. Nie wytrzymała. Zbliżyła się do Nate’a i wymierzyła mu siarczysty policzek. Wpatrywała się w niego z nieugiętą miną i parsknęła krótko. – Słucham? Nie możesz tego zrobić. To jest też moja córka. To ja ją urodziłam. Nie masz prawa jej przede mną ukrywać. Nikt nie dał ci takiego prawa. – zaczęła wchodzić w tę i z powrotem, zaczynają gryźć paznokcie z nerwów. Dlaczego musiała postawić samą siebie w takiej pozycji? To wszystko miało wyglądać inaczej. W pewnym momencie odwróciła się przodem do niego i rozłożyła ramiona w geście bezradności. – Dobrze. Chcesz grać w taki sposób? W porządku. Pójdziemy z tym do sądu. Tego chcesz dla Zoey? I nie myśl, że jak masz pieniądze to wszystko nimi załatwisz. – nie obiecywała, lecz ostrzegała. I tak właśnie zamierzała zrobić, skoro inaczej nie dało się zrobić. Musiała się stąd wynieść. Trzęsła się jak galareta, więc bez żadnego słowa odwróciła się na pięcie i skierowała się do wyjścia z parku.

//zt x2
Powrót do góry Go down
Sponsored content




#2 gdzieś w parku Empty
PisanieTemat: Re: #2 gdzieś w parku   #2 gdzieś w parku I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

#2 gdzieś w parku

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» #1 Ławki gdzieś w parku
» #3 znowu gdzieś w parku

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Nathaniel Jacobs & Reagan Golightly-