a
IndeksCalendarLatest imagesFAQSzukajUżytkownicyGrupyRejestracjaZaloguj
#1 Gdzieś na ulicy w Czikago


 

 #1 Gdzieś na ulicy w Czikago

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Florence Larson

Florence Larson

Liczba postów : 17

#1 Gdzieś na ulicy w Czikago Empty
PisanieTemat: #1 Gdzieś na ulicy w Czikago   #1 Gdzieś na ulicy w Czikago I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 4:15 pm

#1

Była pijana i w dodatku sama przemierzała ulice Chicago w środku nocy. To nie była dobra pora na spacery, ale jak już się uparła, to musiała dopiąć swego. Spłukała się ze wszystkich pieniędzy, które dostała od starszej siostry i nie była w stanie zamówić sobie taksówki. Przeklinała na samą siebie w myślach, że była na tyle głupia. A teraz? Zgubiła się, choć miasto powinna znać jak własną kieszeń. Po wypiciu sporej ilości procentów było to dosyć trudne. Nie wiedziała, gdzie teraz się znajdowała, ale myślała tylko o tym, aby jak najszybciej znaleźć się w domu. – Kurwa – przeklęła pod nosem, gdy potknęła się o krzywy chodnik. Dopiero po chwili opanowała równowagę i szła dalej. Nie obyło się bez ciągłego odwracania się za siebie, bo jednak na tej dzielnicy było ciemno jak w dupie. Co ją do tego podkusiło? Dlaczego nie zabrała się z facetem, który proponował jej wyjście razem z baru? To przecież do niej niepodobne. Dobra, mogła tak dalej pluć sobie w brodę, ale usłyszała kroki za sobą. Cholera. Musiała przyspieszyć nieco kroku, ale osobnik idący za nią nie dawał za wygraną i już po chwili zaszedł jej drogę, a ta odskoczyła jak oparzona. – Hej mała. Zgubiłaś się? A może ci pomogę? – zbliżył się do niej, próbując dotknąć Larson, ale ta natychmiast wyrwała się, poprawiając kurtkę, która zsunęła się z jej ramienia. – Ja.. P-poradzę sobie. Naprawdę. M-mieszkam n-niedaleko – musiała skłamać, bo istniała szansa, że może nieznajomy w ten sposób da jej spokój? Tak się jednak nie stało i wciąż szedł w zaparte, zaczynając napierać na nią swoim ciałem. – A ja myślę, że ci pomogę. Ładna jesteś. Chodź ze mną, nic ci nie będzie – nie odpuszczał, a im bardziej był nachalny, tym bardziej przerażona stawała się Florence. Przygwożdżona do ściany budynku prosiła w myślach, aby ktoś tędy przechodził, a jej stan nie pozwalał jej na zbyt wiele. Czuła się słaba. Zamknęła nawet oczy, aby nie patrzeć na twarz faceta, który najwidoczniej nie rozumiał słowa nie. – Proszę, daj mi spokój.. Chcę iść do domu – próbowała go odepchnąć od siebie, ale nie miała tyle siły, co potencjalny oprawca. W tej chwili myślała już tylko o najgorszym.
Powrót do góry Go down
Joshua Westberry

Joshua Westberry

Liczba postów : 17

#1 Gdzieś na ulicy w Czikago Empty
PisanieTemat: Re: #1 Gdzieś na ulicy w Czikago   #1 Gdzieś na ulicy w Czikago I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 4:16 pm

#11

Westberry na dzisiaj umówił się ze swoim dawnym kolegom z akademii policyjnej na piwo. Cieszył się na to spotkanie, bo teraz kiedy ma wolny czas może trochę po odświeżać relacje ze znajomymi i naprawić to się trochę zepsuło. Miał na to czas. Coraz częściej się zastanawiał czy wracać do pracy, ale z drugiej strony co miał robić? Od zawsze był policjantem i nie wyobrażał sobie siebie w czymś innym, ale wie na pewno, że nie będzie chciał się już narażać do takiego stopnia, bo ma wiele do stracenia. Nie chciał też być zwykłym krawężnikiem. Życie jest skomplikowanie i wszystko trzeba dobrze przemyśleć, bo nie podejmie tego tak o.
Jego kumpel mieszkał w tej okolicy dlatego Josh tutaj był. Nie był pijany, aż do takiego stopnia jak przy ostatnim wyjściu. Właściwie czy po dwóch piwach można być pijanym, no na dobrą sprawę to tak, ale nie w przypadku policjanta. Powoli wracał do domu, jakoś mu się nie śpieszyło do siedzenia samemu w dom. W pewnym momencie coś przykuło jego uwagę, a właściwie ktoś. Koleś napastował dziewczynę, wnosił to po głosie, bo oczywiście nie widział kto to jest, ale jedno wiedział na pewno – nie zostawi tego tak. Jego natura stróża prawa się odezwała, ale jest też człowiekiem i nie może przejść przez to obojętnie .Niczym super bohater podbiegł do kolesia i odciągnął od młodej dziewczyny.
- Spadaj koleś. - powiedział odpychając oprawce jak najdalej od nich, Joshua miał jaką przewagę, bo nie był tak zalany. Spojrzał na kobietę. Chyba kiedyś się spotkali, prawda?
Powrót do góry Go down
Florence Larson

Florence Larson

Liczba postów : 17

#1 Gdzieś na ulicy w Czikago Empty
PisanieTemat: Re: #1 Gdzieś na ulicy w Czikago   #1 Gdzieś na ulicy w Czikago I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 4:18 pm

Kto by przypuszczał, że ktoś taki jak Florence znajdzie się w aż takich opałach? W tej chwili myślała tylko o tym, aby koleś, który znajdował się zbyt blisko już sobie poszedł, albo lepiej jakby ktoś jej pomógł. Alkohol w jej organizmie w niczym nie pomagał, a wręcz przeciwnie. Jeszcze bardziej wszystko utrudniał. Walczyła, a przynajmniej próbowała odepchnąć od siebie oprawcę, który bardzo dobrze bawił się w chwili obecnej. – Co ty się tak opierasz? Widziałem cię w klubie, złotko. Nie byłaś tak niewinna jak teraz – dlaczego ona nie mogła wrócić spokojnie do domu? Obserwował ją. Dlaczego była tak głupia i nie zabrała się z tamtym gościem, który proponował jej podwózkę? Mogłaby chociaż raz pomyśleć mózgiem, a nie czymś innym. Bo w pewnych momentach mogła darować sobie patrzenie na kogoś przez pryzmatu wyglądu zewnętrznego. A teraz? Masz babo placek! Jej szarpanie się tak naprawdę w niczym nie pomagało i miała już zacząć wydzierać się na całe gardło, gdy poczuła pewnego rodzaju ulgę, gdy koleś został od niej odciągnięty. Wybawiciel. Bo tak mogła powiedzieć o mężczyźnie, który postanowił nie przejść obojętnie obok tej dwójki. – Jeszcze cię znajdę i popamiętasz mnie! – rzucił gość, gdy zabrał dupę w troki. Trzęsła się jak galareta; objęła się dłońmi patrząc na mężczyznę i posłała mu słaby uśmiech. – Nie wiem jakby się to wszystko skończyło, gdyby ktoś nie zareagował.. – zaczęła, przyglądając się nieznajomemu. Ale skądś go kojarzyła, tylko jej pijany umysł nie potrafił jeszcze skojarzyć faktów. – Należą ci się podziękowania – skinęła powoli głową i wbiła w niego swoje spojrzenie. – Nie znam twojego imienia, więc pozwól, że będę ci mówić bohaterze, wybawicielu. Możesz wybrać – dodała na koniec, podgryzając dolną wargę, a ręce chowając do kieszeni skórzanej kurtki.
Powrót do góry Go down
Joshua Westberry

Joshua Westberry

Liczba postów : 17

#1 Gdzieś na ulicy w Czikago Empty
PisanieTemat: Re: #1 Gdzieś na ulicy w Czikago   #1 Gdzieś na ulicy w Czikago I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 4:18 pm

Alkohol nie ułatwiał sprawy, ten przystojniak doskonale o tym wiedział. Nie pomaga w niczym, tylko jeszcze bardziej utrudnia, fakt ulga jest, ale jest t tylko pozorne, a można przy nadmiernym spożywaniu alkoholu wpaść w kłopoty, bo wiadomo, po wypiciu znacznej ilości wódki czy whiskey nie kontrolujemy za zwyczaj siebie ani swoich słów i wtedy może wyjść coś bardzo nie przyjemnego z, teoretycznie, niewinnego wyjścia do baru. Słabo, tak trochę, ale tak to już działa, że jak człowiek jest trzeźwy, albo w miarę ogarnia sytuacje, w której się znajduje to potrafi sobie pomóc, ale jeżeli jesteśmy konkretnie pod wpływem to niestety nie. Dobrze, że Joshua akurat przechodził tą drogą, bo nie wiadomo co by się stało, gdyby wyszedł kilka minut wcześniej albo kilka minut później.
- Spierdalaj. - cedził Josh. Mężczyzna naprawdę rzadko przeklinał, nawet w pracy mu się to nie zdarzało. Zawsze są wyjątki od reguły, a ten tu palant ewidentnie go wkurzył. Znowu spojrzał na dziewczynę. - Dobrze, że akurat przechodziłem. - rzucił rozglądając się. Zachowywał czujność czy, aby typek nie wróci z jakimiś kolegami czy coś w tym rodzaju. Było widać, że blondynka się trzęsie, nie sądził jednak, aby to było z zimna, ale zdjął swoją kurtkę i założył jej na drobne ramiona, fakt miała swoją i Josha była większa, więc ją zakryła i trochę rozgrzała od ciepła ciała policjanta. - Wystarczy Josh. - odparł uśmiechając się. Nie był żadnym bohaterem, ani nic z tych rzeczy. Po prostu znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie i tyle. Nie czuł się bohaterem, ani wybawicielem, zachował się jak człowiek. Każdy powinien się zachować tak samo jak on.
Powrót do góry Go down
Florence Larson

Florence Larson

Liczba postów : 17

#1 Gdzieś na ulicy w Czikago Empty
PisanieTemat: Re: #1 Gdzieś na ulicy w Czikago   #1 Gdzieś na ulicy w Czikago I_icon_minitimeWto Sty 28, 2020 4:28 pm

Florence tak już po prostu działała; najpierw robiła, a dopiero później myślała. Nic dziwnego, że wpadła na obleśnego typa, który raczej myślał swoim sprzętem, a nie tym, co miał w głowie. Nie wiadomo jaki byłby finał całego spotkania, gdyby w odpowiednim miejscu i czasie nie zjawił się Joshua. Alkohol nie pozwalał jej do końca przypomnieć sobie skąd tak naprawdę go kojarzyła, ale może jeszcze kilka słów zamienionych z mężczyzną, a pamięć przestanie płatać jej figle? Spojrzała na mężczyznę z niewyraźną miną, a na jej twarzy wymalował się delikatny uśmiech. – Dziękuje jeszcze raz – powtórzyła się, ale nie wiedziała jak powinna jeszcze odwdzięczyć się mężczyźnie, który uratował jej życie. – Dobrze, że istnieją jeszcze faceci z jajami – skomentowała po chwili i przewróciła oczami, bo jakby nie patrzeć wszędzie ubrani faceci jak rasowe pedały w za bardzo obciśniętych spodniach. Tak, od razu pomyślała, że Josh jest w jej typie. A to, że starszy nie robiło jej żadnej różnicy, bo niby dlaczego? – A więc Josh – skinęła głową, poprawiając sobie jego kurtkę na ramionach i podniosła na niego swój wzrok. – Może odprowadzisz mnie do domu? – zaproponowała, choć to on powinien wykonać taki krok, ale cóż.. Florence przyzwyczaiła się, że za każdym razem to ona zachęcała facetów do takich rzeczy. Nie proponowała mu seksu. Jeszcze. – Zrobię ci jakąś kawę, ewentualnie herbatę – dodała po chwili, aby zachęcić go jeszcze bardziej.

//zt x2
Powrót do góry Go down
Sponsored content




#1 Gdzieś na ulicy w Czikago Empty
PisanieTemat: Re: #1 Gdzieś na ulicy w Czikago   #1 Gdzieś na ulicy w Czikago I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

#1 Gdzieś na ulicy w Czikago

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Joshua Westberry & Florence Larson-